21 grudnia 2024

Przed nami lawina wyższych cen. Zadławienie finansów dopiero nadejdzie.

3 min read

Rekordowy wzrost płacy minimalnej w przyszłym roku z 3600 zł do 4300 zł będzie testem nie tylko dla pracodawców. Wielu przedsiębiorców zapowiada, że przerzuci wyższe koszty funkcjonowania swoich firm na klientów. To oznacza, że czekają nas nawet kilkudziesięcioprocentowe podwyżki cen.

Według Jaceka Bełza, właściciela Pensjonatu pod Strzechą oraz firmy cateringowej z Międzyrzecza w Lubuskiem, rządowe podnoszenie płacy minimalnej stwarza ogromne wyzwanie dla branży gastronomicznej. Bełz zauważa, że większość pracowników w gastronomii nie zarabia już minimalnej stawki, ale podwyżka płacy minimalnej może wymusić zwiększenie wynagrodzeń dla wielu pracowników. W przeciwnym razie mogą odejść do konkurencji.

Dla Bełza, podniesienie płacy minimalnej do 4300 zł brutto oznacza ogromny wzrost kosztów działalności, a to tylko część problemu. Obciążenia podatkowe, zwłaszcza stawka VAT, również przysparzają trudności przedsiębiorcom w branży gastronomicznej. Bełz przyznaje, że zastanawiał się nad redukcją etatów, ale zwalnianie pracowników to ostatnia rzecz, którą chciałby robić.

Przedsiębiorcy w branży gastronomicznej już teraz zapowiadają podwyżki cen usług po nowym roku, szacując, że wyniosą one około 30-40 procent. Restauratorka Izabela Nowak z Koszalina podkreśla, że koszty takie jak ZUS znacznie obciążają jej firmę. Klienci stają się coraz bardziej oszczędni, jedząc posiłki w domach, co prowadzi do spadku obrotów. Nowak pyta, kto będzie w stanie płacić wszystkie te daniny, jeśli drobni przedsiębiorcy znikną z rynku.

Podobne obawy wyraża pan Jacek, hotelarz z Krynicy Zdrój, który obserwuje, że kolejne programy socjalne rządu, takie jak 500 plus i 800 plus, oraz rosnące koszty działalności, wpędzają przedsiębiorców w trudności. Obroty jego hotelu spadły o około 30 proc., a po nowym roku będzie zmuszony podnieść ceny o minimum 10-20 proc.

Podwyżki cen usług szykują się również w branży księgowości. Zgodnie z obliczeniami Piotra Juszczyka, głównego doradcy podatkowego w InFakcie, podniesienie płacy minimalnej do 4300 zł brutto spowoduje, że pracodawcy będą musieli wydawać więcej na wynagrodzenia pracowników. To z kolei wpłynie na koszty biur rachunkowych, które będą musiały inwestować w technologię, aby dostosować się do nowych przepisów podatkowych. Wynagrodzenia stanowią istotny koszt w biurach rachunkowych, co może skutkować podwyżkami cen usług księgowych.

Stowarzyszenie Księgowych w Polsce również potwierdza, że podniesienie płacy minimalnej i nowe przepisy podatkowe zwiększą ceny usług księgowych. Skala podwyżek będzie zależała od wielkości biura, regionu działania oraz konkurencji.

Dorota Siedziniewska-Brzeźniak z IDEA HR Group przewiduje, że ceny usług wzrosną również w innych sektorach, takich jak turystyka, ochrona, sektor zaopatrzeniowy i przemysł. Przedsiębiorcy, w obliczu rosnących kosztów, mogą być zmuszeni do podniesienia cen, co może prowadzić do wzrostu inflacji. Niektóre firmy mogą nawet zbankrutować.

Wielu pracodawców już teraz sięga po pożyczki, aby utrzymać płace pracowników i uniknąć zwolnień. Badanie NFG pokazuje, że wiele mikrofirm korzysta z finansowania zewnętrznego, aby wypłacać pensje pracownikom. Jednak nie wszyscy przedsiębiorcy zdecydują się na podwyżki cen, obawiając się utraty klientów. Dla wielu z nich jest to test wytrzymałości.

Pani Anna, właścicielka małego zakładu kosmetyczno-fryzjerskiego pod Warszawą, tłumaczy, że już teraz musi się ratować kredytami, aby opłacić pensje pracowników. Obawia się podwyżki płacy minimalnej, ale zdecydowana jest nie podnosić cen usług. Przedsiębiorcy alarmują, że są na granicy wytrzymałości, a kolejne obciążenia finansowe mogą przeważyć ich los.

Podsumowując, podwyżka płacy minimalnej w Polsce wzbudza obawy przedsiębiorców, którzy zapowiadają podwyżki cen usług. Wzrost kosztów pracy i obciążeń podatkowych może prowadzić do zwolnień pracowników oraz wzrostu inflacji. Niektórzy przedsiębiorcy już teraz sięgają po pożyczki, aby utrzymać płace pracowników, ale nie wszyscy decydują się na podwyżki cen, obawiając się utraty klientów. Sytuacja jest trudna, a wielu przedsiębiorców jest na granicy wytrzymałości.